poniedziałek, 4 czerwca 2012

Wiza

Skoro opisałam już proces rekrutacji i szukania rodziny przyszedł czas na wizę :). Pierwszy krok to umówienie się na rozmowę z konsulem. Mi udało się połączyć za pierwszym razem, ale różnie bywa. Koszt rozmowy to ponad 5zł. za minutę. Ja rozmawiałam ponad 5 minut to sami sobie przeliczcie ile kasy wydałam na głupie połączenie z konsulatem ;). Następnie Pani w telefonie ;) pyta o różne rzeczy typu wypełnioną aplikację w internecie, numer paszportu itp. Podaje dogodną dla was datę wizyty i done ;D. No to pozostaje czekać na dzień rozmowy i stresować się jak to będzie i czy dadzą wizę. Od wielu osób słyszałam, że wiza dla Au Pair to formalność bo 90% dziewczyn ją dostaje. Jednak stres zawsze jest, szczególnie gdy jest się osobą taką jak ja :).
   Dzień rozmowy przebiegał następująco:

1. Jakiś Pan zabiera Ci telefon przed wejściem o_O
2. Wchodzisz do środka, sprawdzają Twój paszport.
3. Zdejmujesz metalowe rzeczy, jeśli zapomniesz, że masz pasek (jak ja) przechodzisz przez bramkę 3 razy plus sprawdzają Cię urządzeniem przenośnym xD
4. Idziesz przez długi korytarz
5. Jakaś Pani zmęczona życiem i ciężką pracą (naciska guzik od wejścia i mówi przez taki jakby mikrofon) otwiera drzwi określonej grupie osób
6. Inna, miła Pani ;) sprawdza czy masz wszystkie dokumenty
7. Schodzisz na dół po schodach do rejestracji
8. Ściągają Ci odciski palców, pytają w jakim celu jedziesz
9. Dostajesz numerek jak na poczcie :) patrzysz i nie wierzysz :D  masz numerek A040, a jest A015 ;)
10. Przechodzisz do drugiej części "pokoju" siadasz i czekasz
11. I czekasz
12. I czekasz
13. Słuchasz jazzu i czekasz
14. TAK to wreszcie Twoja kolej, podchodzisz do okienka, gdzie jakiś amełykanin zadaje Ci pytania: gdzie jedziesz? do jakiej rodziny? ile dzieci? kim się będziesz opiekowała? czy host mom będzie w domu? itp. itd. :)
15. Decyzja
16. Gratuluję właśnie dostała Pani wizę do United States od America

P.S. Chciałabym mieć taką wenę w pisaniu pracy mgr :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz