Długo nic nie pisałam, ale ostatnimi czasy miałam mały kryzys. Wszystko zaczęło się walić. Pisanie mgr w ogóle mi nie szło. Tylko się denerwowałam, ale i tak nic nie robiłam w kierunku aby to zmienić. Wreszcie ogarnęłam statystykę i ostro przysiadłam. Udało się skończyć. Niestety mój promotor się nie odzywa, a do 18.08 muszę złożyć pracę by bronić się we wrześniu. Mam tylko nadzieję, że zdążę. Obrony mamy na początku września (na szczęście) przecież 24.09 wyjeżdżam...Oby się udało. Do tego popsuł mi się laptop. Któregoś dnia po prostu się nie włączył :/ Pożyczyłam od siostry aby móc pisać tę nieszczęsną pracę...Muszę go oddać do naprawy, ale obiecałam sobie, że zrobię to jak trochę się ogarnę. Może ktoś zna jakiś dobry punkt naprawy w Warszawie?? No i jakby było mało to do końca lipca muszę się wyprowadzić bo właściciel wypowiedział nam umowę...ehhhh. Na szczęście moja kochana siostra mnie przygarnie na miesiąc. We wrześniu idę na urlop więc wyjadę raczej do rodziców. Już chcę aby był ten wrzesień i abym była po obronie. Trzymajcie kciuki bym zdążyła ze wszystkim ;)
Strasznie ten post pokręcony, ale jak pisałam to się zdenerwowałam od nowa tym wszystkim...
Będę trzymać kciuki ;) miałam to samo z pisaniem licencjatu.. sama wściekłość ale nic nie robiłam w tym kierunku, dobrze, że już mam to z głowy! Powodzenia;*
OdpowiedzUsuńNo mieć to z głowy to super sprawa :) cieszę się, że w ogóle napisałam to ;) ja trzymam kciuki za match i datę wylotu :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pisaniu!
OdpowiedzUsuńNo i popatrz na to z tej strony, że wrzesień już naprawdę niedługo! A wtedy będziemy podbijać Stamford i NYC :D
Haha no pewnie ;) będziemy podbijać, a co!! :P
OdpowiedzUsuń